wtorek, 11 listopada 2014

Think Pink!

Jesienią i zimą dobry płaszcz jest absolutnie niezbędny, żeby poczuć się piękną. W końcu w prawdziwym życiu (w przeciwieństwie do zdjęć rozchełstanych modelek) nawet najbardziej szałowa sukienka i najbardziej wymyślna stylizacja zniknie zaraz pod grubym czarnym lub brązowym płaszczem... A gdyby tak płaszcz był ciepły, kolorowy i pięknie podkreślał sylwetkę - gdyby był po prostu wyjątkowy? Za duże wymagania? Do niedawna tak myślałam, aż pewnego dnia zamawiając tkaniny na aukcji internetowej, zauważyłam w ofercie sprzedawcy gruby flausz w niemal wszystkich kolorach tęczy, a tam... żywy różowy odcień. Przepadłam!


Wprawdzie po raz pierwszy miałam w planach szycie odzieży wierzchniej, ale postanowiłam się nie ograniczać. Płaszcz ma formę dopasowanego dwurzędowego żakietu z rozkloszowanym dołem. Za wzór posłużyła znoszona marynarka, którą rozprułam, a następnie nieco zmodyfikowałam jej wykrój, dodając między innymi bufki przy rękawach. Ponieważ nie znoszę nosić zimą czapek i uważam, że wyjątkowo mi w nich nie do twarzy, nie mogło zabraknąć głębokiego kaptura, który można odpiąć (pod kołnierzem ukryte są małe guziczki). Dodatkowo w spódnicę wpuszczone są głębokie kieszenie z ramkami (trzymam w nich zawsze rękawiczki i chusteczki). To się nazywa ubranie uszyte na miarę (potrzeb)!

Przód zdobi osiem kryształowych (tak naprawdę plastikowych, ale pięknie się błyszczących) guzików. Całość ma ozdobne przestębnowania przy szwach oraz pasek w talii. Ponieważ dół jest uszyty z pełnego koła z trzema głębokimi kontrafałdami z tyłu, ma dużo objętości i jest niezwykłe ciepły.


Nie mówiąc o tym, że jest absolutnie kapitalny w ruchu!


Płaszcz uszyłam na zwykłej domowej maszynie do szycia, a dokładniej na modelu Silver Crest kupionym w Lidlu. Jeśli ktoś jeszcze nie zna tego sprzętu, serdecznie polecam, bo jest to bardzo dobra podstawowa maszyna do szycia w przystępnej cenie.

Uprzedzam, że kolor flauszu nie jest aż tak neonowy - aparat nieco przekłamał jego odcień. Błękitne tło do zdjęć zapewnił zimny Bałtyk i sopockie molo.

Myślę, że nietrudno będzie mnie zauważyć na ulicy... Płaszcz po prostu uwielbiam! Jest oryginalny a może raczej ekscentryczny? Jestem ciekawa Waszych opinii - zostawiajcie je w komentarzach lub na mojej stronie na Facebooku.

ENG: It's not easy to stay colourful and individual during autumn and winter when any outfit is hidden under the black or brown overcoat. But there is a solution - an outstanding overcoat! I decided to sew one although I have never sewn any kind of overcoat or jacket. I chose for that bright pink (not so pink as you can see in the pictures - my camera is just an unprofessional device) syntetic duffel fabric. As the end result you can see a double-breasted overcoat with full-circle skirt, detachable hoodie and dark blue wadding as an underlayer. In the background you can admire the town of Sopot and the Baltic See. Now what's you opinion: it's genuine or eccentric? Please, leave a comment below or on my Facebook page!

HUN: Közeledik a tél, a legkevésbé kedvenc időszakom. Utálom a havat (amely álatlában vízes csizmát jelent), a sapkaviselést (amely nem áll jól), és bármit is veszek fel, úgyis a fekete vagy barna kabát alá kerül... Amikor megláttam az élénk rózsaszín (nem ennyire rózsaszín mint a képeken - a fényképezőgépem kicsit hamisította a színeket) vastag anyagot, eldöntöttem, hogy egy ideális kabátot varrok (bár előtte sose varrtam kabátot): körszoknyást, meleget, nagy leszedhető kapucnival, és csillogós gombokkal. A végeredmény látható a képeken. A háttérnek Sopot lengyel város, és a Balti-tenger szolgál. Mi a véleményetek? Írjátok itt vagy a Facebookos oldalomon!

12 komentarzy:

  1. Płaszcz jest po prostu wspaniały! Radosny kolor i fason uwzględniający wszystkie potrzeby i bardzo kobiecy! Zachwycająca całość - aż trudno uwierzyć, że to pierwszy uszyty płaszcz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa! Nigdy nie sądziłam, że w domowych warunkach można uszyć płaszcz na zimę, ale dokonania innych dziewczyn, które chwalą się swoimi rzeczami w Internecie, pokazało mi, że jestem w błędzie (i chwała im za to!). Poza tym stwierdziłam, że uszycie płaszcza nie może być dużo trudniejsze niż uszycie sukienki z podszewką, więc pozostało zabrać się do roboty i sprawdzić, jak to wygląda w praktyce ;)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Cóż więcej mogę powiedzieć poza tym, że się zgadzam :)

      Usuń
  3. Genialny! Wyglądasz zjawiskowo, zwłaszcza gdy na dworze szaruga i w kolorach zimowej odzieży też przeważa szaruga... nie dowierzam, że SilverCrest pomaga w szyciu takich rzeczy. Chyba muszę porozmawiać z tym moim ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogromnie dziękuję za komplement! A SilverCrest nie pomaga w szyciu takich rzeczy, ale też nie przeszkadza... To znaczy czasem trochę trudno wsadzić coś pod stopkę i przy naprawdę grubych warstwach trzeba delikatnie (żeby nie złamać igły) pociągać z tyłu za tkaninę, bo transporter nie daje rady tego przesuwać. Kilka razy górna nitka mi się splątała, ale wystarczyło od nowa ją założyć, żeby wszystko chodziło, jak trzeba. Tak naprawdę najlepsze jest to, że po prostu DA SIĘ uszyć na tej maszynie płaszcz, więc jeśli masz coś takiego w planach, to siadaj do maszyny :)

      Usuń
  4. Nekem nagyon tetszik...rajtad, mert ez a kabát nektek fiataloknak nagyon jól áll.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Köszönöm! Nem mindennapi ruhadarab ez, de szerintem nem a kortól függ, hogy kinek állna jól :)

      Usuń
  5. Piękny płaszcz! To już poważne szycie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Zgadzam się - to już nie zwykła spódnica z koła, od której zaczynałam i razem z podszewką szyło się ją w kilka godzin :)

      Usuń